Po raz kolejny zaglądamy na Teneryfę, do Tacoronte-Acentejo. Wina stamtąd cechować ma owocowość i lekkość – my mówimy zatem „sprawdzamy”.
Barwa wina jest bardzo ciemna, wypada gdzieś między purpurą, a wiśnią. Wygląda ono bardzo „ostro”, klarownie.
Z jednej strony aromat wydaje się delikatny i owocowy. Wyczuwalne jest jednak coś w stylu przykurzenia, a może nawet ostrzejszego tonu ziołowego. Choć to chyba niemożliwe, to może jednak beczka?
Smak cechuje delikatna taniczność, z czymś w guście maślanego posmaku. Pobrzmiewają też, a czynią to bez kompleksów, jakieś cierpkie czerwone owoce. Można też pokusić się o diagnozę pokłosia po aronii, która jednak stanowczo nie występuje tutaj jawnie tudzież wprost. Wino jest też trochę pieprzne, a finisz jego jest raczej krótki.
Mimo że się nie rozpisaliśmy, to w sumie nam smakowało. Marba nie nudzi, ale uderza wprost i konkretnie swoją opowieścią, nawet jeśli niedopracowaną czy momentami koślawą. Spotkanie z tym winem zaliczamy jednak do udanych, przyznając mu 81 guziczków (E.). No, może jednak 79 (M.).
Metryczka
Kraj: Hiszpania
Producent: Bodegas Marba
Apelacja: Tacoronte-Acentejo Denominacion de Origen
Szczepy: 80% Listan Negro, 20% Varietal (inne)
Rocznik: 2011
Zawartość alkoholu: 13%