Po dość długiej przerwie wracamy do serii Artistas Espanoles, wypuszczonej przez LeALTANZĘ. Za pierwszym razem (tam też ciut obszerniejszy wstęp) wrażenia mieliśmy dość mieszane, bo i zawartość butelki intensywnie nas zaskoczyła. Z tym większym zainteresowaniem podchodzimy dziś do tego samego wina po raz drugi. Ciekawi nas także to, czy i na ile nasze wrażenia będą się różnić się od tych sprzed niemal pół roku; na ile nasze notki są w ogóle obiektywne. Dla porządku: tym razem na etykietce widnieje genialny obraz Galatea de las esferas, a spośród czternastu tysięcy butelek trafia nam się ta z numerem 6142.
Barwa jawi nam się jako czereśniowa z uroczymi na brzegach refleksami. To przy jednym spojrzeniu. Przy innym wino ubiera się w suknię nieprzezroczystą, o kolorze ceglanej czerwieni, wpadającej w bardzo ciemny fiolet tudzież aronię.
Aromat jest na początku intensywny i owocowy. Dominują „suche” owoce leśne. Po otwarciu się zapach jest dymny. Absolutnie brak w nim beczki.
Degustowana rioja ma smak wieloaspektowy, wielowymiarowy – a przy tym nie tak łatwy do uchwycenia; przygaszony. Przede wszystkim wydaje się wędzony, stąd też jakby suchy. Wino jest też dość taniczne; a jest to taniczność aroniowa. Sporo też chyba innych jakichś czerwonych lub leśnych owoców. Według M. smak jest też momentami trochę mdły. Otwiera się bardzo długo; po dokonaniu się czego rozpościerają się przed nami zadowalająca pełnia i wcale długi finisz.
Drugie spotkanie z winem oetykietkowanym Dalim było już okraszone mniejszą dozą niepewności, ale nadal zdawało nam się, że momentami wchodzimy z naszymi kubkami smakowymi na dość niepewny grunt. Co właściwie należałoby uznać za zaletę. Tych LeALTANZA ma zresztą niemało, dlatego E. przyznaje jej dzisiaj 89 guziczków, a M. – 83.
Kraj: Hiszpania
Producent: Bodegas Altanza
Apelacja: Denominacion de Origen Calificada
Rocznik: 2004
Szczep: 100% Tempranillo
Zawartość alkoholu: 13,5%