Vinho Verde, podobnie jak lacrimę, kochać można chyba za samą nazwę i jej brzmienie. Koreluje ono zazwyczaj z lekką i orzeźwiającą treścią, a wino w ogóle jest bardzo pozytywne. Skoro więc trafiła nam się okazja, głupio było nie zdegustować i wrażeń tu nie opisać. Zwłaszcza, że zielone portugalskie na blogu naszym wcześniej się nie pojawiło.
Wino ma świetliście jasnożółtą barwę, dość przy tym klarowną i na swój sposób ostrą. Przypomina jasny piasek na plaży. Anonsowanych na stronie dystrybutora zielonkawych refleksów się nie dopatrujemy.
Aromat jest intensywny: cytrusowy i świeży. Przyjemnie ostry, a jest to ostrość skórki cytryny albo limonki.
W smaku dużo kwasowości, E. czuje też trochę kredy. Owoce – jeśli są – to mocno schowane. Wino jest rześkie i świeże, rzeczywiście bije od niego młodością. Ale nie powiemy już, żeby było soczyste. Może dlatego, że jest bardzo wytrawne. Momentami naprawdę przyjemnie czochra kubki smakowe, a finisz nie poddaje się tak od razu.
Przyjemna, lekka propozycja. Nie mamy się do czego przyczepić, bo może i wino nie wybitne, ale mamy wrażenie, że jest takie, jakie ma być. Cieszy też bardzo dobra relacja jakości do ceny. A z radości tej przyznajemy mu po 85 guziczków.
Metryczka
Kraj: Portugalia
Apelacja: Denominacao de Origem Controlada
Producent: Caves Campelo
Szczepy: Loureiro, Trajadura, Pederna
Zawartość alkoholu: 10,5%
Sklep i cena: V.Vinifera, 28,80 zł
Do nabycia w Klubie 6win, obecnie w cenie 28 zł, a do końca tego tygodnia ze zniżką 15% przy jednej butelce + dodatkowe 5% przy kolejnych. Szczegóły na stronie.