Eksplorowania belgijskich marketów w ramach realizacji fetyszu relacji jakości do ceny ciąg dalszy. Tym razem obstawiliśmy Carrefoura i możliwie przeciętne Bordeaux. I rzeczywiście, nasze potrzeby w wyżej zakreślonym obrębie zostały nawet zaspokojone. A co ponadto?
Wino jest bardzo ciemne, o intensywnej, czerwono-purpurowej barwie. Z kieliszka bije głębia, otchłań, refleksy odbijając jedynie na brzegach.
Aromat natomiast jest ciepły i kojarzy się z pieczonym ciastem. Czujemy i wanilię, i „podpalane” czerwone owoce.
W smaku wyczuwalna jest delikatna tanina, która podbita jest przyjemną – może i waniliową – miękkością. Wyczuwalne są też mięsiste, czerwone owoce. Jest więc degustowane Bordeaux winem całkiem złożonym i ciekawie zrównoważonym.
Nie trafiliśmy może wina nadzwyczajnego, ale na pewno jest to bardzo przyzwoita pozycja. Cieszy przy stole ponadprzeciętnie, a da się też nad nią pocmokać i co nieco słów na jej opisanie wyciągnąć. Do tego, jak wspomnieliśmy, bardzo zadowala nas relacja jakości do ceny. A skoro tak, to 79 guziczków od E. i 80 od M.
Metryczka
Kraj: Francja
Apelacja: Bordeaux Superieur Controlee
Producent: Eric Pelotin
Szczepy: 60% Cabernet Sauvignon, 40% Merlot
Rocznik: 2009
Zawartość alkoholu: 12,5%
Sklep i cena: Carrefour (Belgia), 6,10 EUR