Hoeve Nekum
Jekerdal Maastricht Pinot Noir 2009
W niderlandzkiej Limburgii (której stolicą jest Maastricht) produkowane jest nie tylko wino w ogóle (mieliśmy już okazję degustować Rieslinga), ale niektórzy winiarze ambitnie próbują popełniać także wino czerwone, a ściślej czarnego pinota. Zazwyczaj im się to nie udaje, bo pogoda jest na tyle trudna, że w okresie zbiorów grona okazują się zbyt małe, by móc cokolwiek z nich wycisnąć. Ostatnio słońce sprzyjało pinotowi w roku 2009, choć nadal pozwoliło na produkcję raczej marginalną. Wino może więc i jest, zaprzeczając nieco tytułowi wpisu, choć może raczej bywa. Z tym większą radością wynaleźliśmy tego wśród win niderlandzkich białego kruka: bardziej dla poznania ciekawostki niż w oczekiwaniu na jakieś głębsze smakowe doznania. Spodziewaliśmy się w sumie czegoś w stylu Charty Schengen – czyli wina nie aż tak doniosłego, za to kosztującego sporo.
Wino ma barwę jasną, transparentną – jak na Pinot Noir przystało. Choć wydaje się klarowne, to jednak według E. jasne i transparentne brzegi otaczają plamę koloru, która pokryta jest delikatną mgiełką pudrowej konsystencji. Wino przepuszcza też refleksy oscylujące między jasnym fioletem a ciemnym różem.
Aromat to właściwie wyłącznie owoce. Wino jest bardzo świeże, sprawia nawet wrażenie zbyt młodego – młodością swoją bijąc momentami po nozdrzach. Na pewno też zapach nie jest ani pełny, ani nie zapowiada wina dobrze zbudowanego.
Smak wina jest arcylekki. Ma w sobie też coś z degustowanego niedawno, bardzo nieudanego, belgijskiego Regenta. Albo może nawet z niedojrzałości wina domowego? Wino jest owocowe i smakiem swoim nieprzesadnie przypomina bardziej nasłonecznione czarne pinoty. Są to owoce mało słodkie, delikatnie sfermentowane, a nie świeże (co w sumie w niczym nie przeszkadza). Jest przy tym przyjemnie gładkie, aksamitne, a może nawet wyważone. Często bowiem tego typu wina zdają się trącić alkoholem – o czym nie może być mowy w tym przypadku. Gdzieś tam też z tyłu nieśmiało wyłania się bardziej przez nas z Pinot Noir kojarzone ciepło i pełnia. Absolutnie więc nie jest to wino siuśkowate – czego wszak można było się obawiać – choć oczywiście zdarzało nam się próbować bardziej nasyconych win, w których dominował owoc. Wrażenia smakowe przepadają jednak dość szybko; zgodnie z oczekiwaniami, finisz nie jest mocną stroną tej propozycji.
Biorąc pod uwagę okoliczności produkcji, musimy przyznać, że wino wyszło przyzwoicie – aż dziwne, że udało się tak dobrze. Abstrahując od powyższego, pewnie ocenilibyśmy je niżej. Doceniając jednak niewątpliwie ciężką pracę i duże chęci, przyznajemy temu nienajpełniejszemu winu 75 (E.) i 80 (M.) guziczków.
Metryczka
Kraj: Niderlandy
Producent: Hoeve Nekum
Szczep: Pinot Noir
Rocznik: 2009
Zawartość alkoholu: 12,5%
Sklep i cena: Le Salonard (Maastricht, Niderlandy), 14,75 EUR
2 Komentarze Dodaj własny