Bernard-Massard 2011 Rivaner
Vin Classe
Cotes de Grevenmacher
Trochę na przekór pogodzie, a przede wszystkim z ochoty do powrotu nad Mozelę, sięgnęliśmy do kartonu z winami zakupionymi kilka miesięcy temu w luksemburskim miasteczku Grevenmacher. Wylosowaliśmy akurat miejscowego Rivanera, sprzedawanego w formie raczej podstawowej i sklasyfikowanej jako „vin classe”; i wyruszyliśmy w naszą małą podróż sentymentalną.
Barwa, można powiedzieć, jak zwykle: bardzo jasna, właściwie przejrzysta. Wino jest klarowne, źródlane, niemal bez koloru – choć oczywiście z zielonkawymi refleksami.
W ten kontekst wpisuje się także nienarzucający się, delikatny aromat, w którym dominują nuty owocowe (jabłka?), przyjemnie złamane kwasowością.
Także w ustach wino jest bardzo lekkie, świeże. Owocowe, ale znowu ze sporą dozą kwasowości – elementy te są bardzo dobrze wyważone, co sprawia, że wino jest delikatne – co absolutnie nie znaczy, że nijakie. Finisz, jak na tego typu wino, nawet, nawet. Wino wybitnie „letnie”, tudzież „tarasowe” i „wczesnopopołudniowe” i w ogóle na swój sposób leniwe – którymi to cechami przypomniało nam nawet o istnieniu promieni słonecznych.
Oczywiście, nie jest to wino, nad którym jakoś specjalnie należałoby cmokać, dłużej się zastanawiać, prowadzić spory i dysputy. Jest przecież zwiewne, ale i proste, mało zniuansowane. Rzecz jednak w tym, że i taki rodzaj win cieszy nas niezmiernie, racząc tym „czymś”, co tak bardzo w białych winach sobie cenimy. A skoro tak, to 85 guziczków od E. i 83 od M.
Kraj: Luksemburg
Apelacja: Moselle Luxembourgeoise Appellation Controlee
Producent: Bernard-Massard
Szczep: Rivaner (Muller Thurgau)
Rocznik: 2011
Zawartość alkoholu: 11%
Sklep i cena: Bernard-Massard (Grevenmacher, Luksemburg), 4,03 EUR