Kloster Eberbach – Hessische Staatsweinguter
Rheingau 2013 Spätburgunder
Chociaż winom niemieckim zdarzało się nas bardzo pozytywnie zaskoczyć, to jednak trzeba przyznać, że nie jest to najmocniejsza strona kultury i gospodarki tego kraju. Z tym większym zainteresowaniem pochylamy się nad nią od czasu do czasu – bo a nuż? Co prawda do tej butelki zniechęca odrobię niepokojący orzeł na etykiecie i te wszędobylskie na niej numery (chyba rzeczywiście każde wino ma swój indywidualny), ale ciekawości to przecież nie przeważy. Otwieramy.
Zanim o barwie w sensie ścisłym, to trzeba jednak na wstępie zaznaczyć, że wino przy nalewaniu jakoś tak niepokojąco się pieni. Nie wzbudza to zaufania. Przechodząc do konkretów: jest ciemnoczerwone, ale też dość łatwo przepuszcza światło. Z jednej strony uzasadnia to obawę, że mamy do czynienia z „cienkuszem”, ale z drugiej: jest w tym jakaś perfekcja z telewizji czy katalogu.
Aromat delikatny, owocowy i przyjemny. Jest w nim też coś ze średnio wysmażonego steku. Stąd może skojarzenia z żelazem czy surowością.
W ustach na początku mocno wyczuwalna jest czarna porzeczka, która jednak łagodnieje w miarę otwierania się wina. Wtedy objawia się anonsowana przez nos „żelazność”, surowość. A może nawet taniny, które jednak nie nadają winu jakiejś szczególnej głębi. Wszystko to jednak składa się całkiem miło i poprawnie: choć daleko mu do wybitności, to wino jest przyjemne i całkiem dobrze skomponowane. Jest też przy tym dosyć lekkie – ale lekkości tej nie tak znowu daleko do braku treściwości.
Wino nie budzi jakichś większych emocji, ale pije się je dobrze i sprawnie. Można nad nim podyskutować, można też odsunąć w tło, na rzecz rozmowy o czym innym. Przyjemnie i bez fajerwerków – czego znakiem niech będzie 75 (E.) i 77 (M.) guziczków.
Metryczka
Kraj: Niemcy
Producent: Kloster Eberbach
Szczep: Pinot Noir (Spätburgunder)
Rok: 2013
Zawartość alkoholu: 12%
Miejsce zakupu i cena: jakiś sieciowy supermarket w Monachium, ok. 9 EUR
Kraj produkujący jedne z największych i najlepszych białych win świata – zarówno słodkich jak i wytrawnych. Może jednak nieco przeredagujcie brednie z pierwszego zdania.
Chętnie zweryfikujemy wyobrażenia na rzecz jakiejś tam wiedzy jak tylko życie dostarczy nam powodów. Pozdrowienia.
Życzę zatem szybkiego znalezienia powodów 😉