Chowaniec & Krajcirovic
Muskat moravsky 2014
Vinne pivnice Svaty Jur
Osuszania naszych zbiorów z Malokarpatskiej ciąg dalszy. O tym, jak wspaniałe było Vinocentrum, w którym kupiliśmy tę butelkę będzie jeszcze okazja napisać. Na razie wystarczy wspomnieć, że jest to miejsce skupiające okolicznych „vinohradników” w ten sposób, że można tam nabyć flaszki od większości z nich, podegustować na miejscu, czegoś o winie z okolicy się dowiedzieć. Co jest o tyle ważne, że wizyty u samych winiarzy nie zawsze dochodzą do skutku. Tyle o szerszym kontekście. Wino jednak ze sklepu trafiło do sakwy rowerowej, chlupocząc tam jeszcze przez kilka kilometrów i zażywając węgierskich krajobrazów wulkanicznych, z sakwy na stojak, ze stojaka do lodówki, z lodówki do kieliszka, z kieliszka do miłych wspomnień, z których niniejszym relację zdać należy.
Barwa wina dobrze koresponduje z jego wiekiem: jest chłodna, żółto-zielonkawa. Blada, świeża, rześka, klarowna. Ot, tyle.
Natomiast aromat zupełnie nas zaskoczył. Przede wszystkim swoim niezdecydowaniem. Raz wydaje się intensywnie cytrusowy i aż ciężki; przy następnym kieliszku – subtelny, lekki i rześki. Krągły i słodkawy, a za chwilę trąci liczi. Dziwna sprawa, chociaż w żaden sposób nie ujmująca przyjemności z degustacji.
W ustach wino jest treściwe i orzeźwiające. Co nie znaczy: trywialne. Z całą pewnością jest nad czym cmokać. Wino całkiem kwasowe w swojej cytrusowości, ale też przyjemnie zaokrąglone bardziej słodkim owocem. Długi, przyjemny finisz. No i oczywiście: „chut je ovocna a jemne korenista”.
„Szkoda, że nie mamy więcej butelek”, stwierdziła E. po osuszeniu ostatniego kieliszka. Czy można sobie wyobrazić lepszą rekomendację dla wina? 89/100 od M. i 87/100 od E.
Metryczka
Kraj: Słowacja
Producent: Chowaniec & Krajcirovic
Szczep: Muskat morawski
Rok: 2014
Zawartość alkoholu: 12,5%
Miejsce zakupu i cena: Vinocentrum (Svaty Jur), 6,50 EUR