Winnica Kinga – Czerwone
Mówić o polityce przy winie w najwyższym stopniu się nie godzi. Trudno się jednak uwolnić od skojarzenia z kampanią wyborczą jednej z kandydatek, gdy odkorkowuje się kolejną butelkę zebraną podczas naszego małego objazdu po okolicach Zielonej Góry. Przejeżdżaliśmy wówczas przez Nową Sól, która rzekomo ma symbolizować ruinę Polski. Nam akurat bardzo się podobało i ogólnie byliśmy zbudowani rozwojem winiarstwa w regionie, a i w samej Winnicy Kinga sporo dowiedzieliśmy się nie tylko o winie, ale i o tym rzekomo upadłym, nieodległym mieście. Podobało nam się też różowe wino od tych przesympatycznych mieszkańców Starej Wsi, czas więc sprawdzić, co mają do zaproponowania w temacie win czerwonych.
Po nalaniu do kieliszka, wino wydaje się mętne. Ale to tylko na początku. Przede wszystkim jednak ma ono bardzo ciemną barwę; trochę fioletową, jagodową, trochę też może aroniową. Raczej nieprzezroczyste, choć na brzegach zauważamy wyraźnie bordowe czy nawet rubinowe refleksy.
Aromat jest jednoznacznie owocowy (czerwone owoce leśne zapewne), a przy tym świeży i soczysty. Nie jest przy tym przesadnie intensywny.
Również w ustach wino jest dość jednoznacznie owocowe. Na początku jest zresztą dość „ostre” (aronia?), ale z czasem się zaokrągla i oscyluje wokół nut śliwkowych. Wyraźnie wyczuwalne są też soczyste i mięsiste owoce – niech będzie, że wiśnia. Istotna i nie tak znowu masywna owocowość wywołuje wrażenie kwasowości. Przy pierwszym kieliszku mieliśmy też nieprzyjemne wrażenie „bąbelków” czy – jak to określamy za pewnym Francuzem – „zblazowania” wina. Powstała obawa, że albo wino jest po prostu młode, albo – nie daj Boże – nie było odpowiednio zakorkowane. Na szczęście problem ten mija z czasem i osadzeniem w kieliszkach, wraz z którymi wino nabiera nie tylko powietrza, ale też ciała i krągłości.
Nam się podobało. Bardzo dobre, soczyste i delikatnie czochrające kubki smakowe wino. Może nieprzesadnie łatwe w odbiorze, ale na pewno warte oceny 81/100 (M.) czy nawet 85/100 (E.). Wydaje się, że świetnie pasowałoby do niejednego dania kuchni polskiej.
Metryczka
Kraj: Polska
Winnica: Kinga
Zawartość alkoholu: 11%
Miejsce zakupu i cena: u źródła, 35 zł
Niestety, o roku i – co gorsza – szczepach nie wiemy nic albo raczej nie pamiętamy.