Domaine Mazilly Père & Fils
Bourgogne Hautes-Côtes de Beaune
Vieilles Vignes
Przełomu października i listopada czy jesieni w ogóle nie wypada podobno okraszać niczym innym, jak tylko burgundem. Jakiś jeszcze uchował się w naszych zbiorach, więc z przekonaniem oddaliśmy się temu przesądowi, odkorkowując ten mit, archetyp i ideał, mając oczywiście świadomość że burgund burgundowi równy być nie może i że gdybyśmy tylko chociaż trochę zorientowani byli w gąszczu tamtejszych apelacji, to pewnie tej akurat butelki o mityczność i idealność podejrzewać śmiałości byśmy nie mieli. Tak czy inaczej, butelkę odkorkowaliśmy i zanurzyliśmy się w listopad…
Barwa niby dla burgunda relatywnie typowa, niby nie. Wino raczej jasne, trochę ceglane, trochę krwiste, a pod światło wydaje się mętne. To są te desenie, które zazwyczaj nam odpowiadają, więc jest dobrze.
Etykietka mówi, że wino powinno pachnąć truskawkami. No nie, przynajmniej przy pierwszym wąchaniu w coś takiego wrobić się nie damy. Aromat jest jednak bardzo delikatny, ale też trąci czymś „starym”: najbliżej mu do wygarbowanej, a może nawet i polakierowanej skóry. Może jest nawet trochę wędzony. Ale, ale… czy aby w miarę degustacji nie czujemy czegoś owocowego? Tych truskawek właśnie?
Nieoczywisty jest też smak tego wina. Chciałoby się powiedzieć, że mamy tu bardzo bogaty drugi plan, na którym gnieżdżą się wrażenia owocowe (wiśnie?), lekko kwasowe, dymne, czasami łagodniejsze (wanilia?!) i soczyste, czasem ostrzejsze i bardziej suche… mnóstwo tych jakże odmiennych, czasem sprzecznych bodźców. Mamy tu jednak problem z dokładnym opisem, z określeniem roli pierwszoplanowej – która chyba jednak nie jest obsadzona. Staramy się uchwycić, nazwać ten smak; ale nie bardzo się to udaje. Można przez to odnieść wrażenie, że winu nie bardzo chce się z nami gadać.
Wino jest bardzo poprawne, eleganckie, subtelne i złożone. Przy tym świetnie zbalansowane. Traktować je należy z odpowiednim szacunkiem. Ale też odnosi się wrażenie, że chociaż kościół to piękny, to Boga w nim nie ma. A może problem znowu leży po naszej stronie: czy Francja i jej wspaniałe wina kiedykolwiek zdołają nas rozemocjonować? Z jednej strony z uznaniem odnosimy się do tego, co nazwać trudno (91/100 od E.), z drugiej – te same powody wiodą to lekkiego jednak rozczarowania (82/100 od M.).
Metryczka
Kraj: Francja
Apelacja: Bourgogne Hautes-Côtes de Beaune Controlée
Producent: Domaine Mazilly Père & Fils
Szczep: Pinot Noir
Rok: 2013
Zawartość alkoholu: 12%
Jeszcze nie próbowałem tego wina, ale czas najwyższy to zmienić. Przy najbliższej okazji na pewno skosztuję, bo zapowiada się interesująco.
Koniecznie!