Somlói Apátsági Pince
Furmint 2013
Mijają dwa lata od naszej rowerowej wycieczki do Somló i coraz trudniej wynaleźć wśród zapasów jakąś kupioną wówczas butelkę. Niedawno padło na tę spod szyldu Apátsági (węg. opackiego), o którym w polskim internecie można poczytać tutaj czy chociażby tutaj. Jeśli jednak głównie dyskutuje się o Hárslevelu, to my – wiedzeni rekomendacją z Somlói Borok Boltja – poszliśmy w furminta. Co raczej w przypadku win szomlońskich większego znaczenia mieć nie powinno.
Wino ma żywą, jaskrawą i istotnie żółtą barwę. Jest klarowne i nawet chłodne – przynajmniej jak na nasze o Somló wyobrażenia. W aromacie ciekawie łączą się nuty siarkowe i słodkie. Wino nie bije po nosie mineralnością, która zdaje się być zaokrąglona i przysłodzona, a przez to może nawet elegancka.
Mariaż szomlońskiej mineralności i delikatnej słodyczy (oraz chyba wcale rześkiego owocu) jest także wyczuwalny w ustach. Delikatnie akcentuje swoją obecność także kwasowość, ładnie równoważąc i dodatkowo niuansując to wino (z zachowaniem wszelkich proporcji, wszak mówimy o zdecydowanych zazwyczaj Somló). Przyjemny, długi finisz.
Nie po raz pierwszy wydaje nam się (w szczególności E.), że furmint z Somló świetnie pasowałby do parmezanu albo dania, którego istotnym składnikiem jest ten ser, np. parmigiana di melanzane – będzie trzeba to jeszcze zweryfikować. Na tyle, na ile wypiliśmy win z tego wulkanu, ośmielilibyśmy się zaryzykować tezę, że ta butelka do wzorca i klasyki nie należy. Co w żadnej mierze świetności jej nie ujmuje. Połączenie mineralności, owocu i kwasowości niemalże idealne, bardzo nam odpowiada. Oceniamy je zatem dość wysoko na 92 (E) i 94 (M).
Metryczka
Kraj: Węgry
Producent: Somlói Apátsági Pince
Szczep: Furmint
Rok: 2013
Alkohol: 12,5%
Miejsce zakupu: Somlói Borok Boltja