Algazarra Signature Reserva
Vinho Regional Lisboa
Niby nie można oceniać wina po etykiecie, ale ta wygląda naprawdę dobrze. Przyjechała do nas z Portugalii, by czcić pewne okrągłe urodziny. Z opisu wynika, że „algazarra” była pochodzącym z arabskiego okrzykiem przed bitwą: coś jak swojskie „urrraaaa!” albo „na pohybel”. Zresztą, producent tego wina ma tak szerokie portfolio, że z pewnością byłby w stanie wystawić pokaźną i wcale krzykliwą armię. Natomiast muzyczny akcent na etykiecie doprowadził szlachetnego darczyńcę do wniosku, że wino ma coś wspólnego z pochodzącą z Sintry, rzekomo turbo-folkową Kumpanią Algazarra. Skąd nazwa, co oznacza i kto za tym stoi – chyba nie ustalimy.
Natomiast po odkorkowaniu butelki jest już znacznie mniej zagadek. Wino jest bardzo, bardzo ciemne (z fioletowymi akcentami) i gęste. Barwa kojarzy się z wiśnią, a może też aronią. Również aromat jest owocowy, a przy tym soczysty, na swój sposób ciepły, ale momentami przywodzący na myśl bardziej cierpkie owoce. Wino potrzebuje sporo czasu, by się otworzyć – przeciwnie będzie to tylko gładki, owocowy kompot. Po nabraniu powietrza pokazuje zdecydowanie więcej – nadal owocowego – charakteru. Treściwe beczkowe, ale i korzenne, taniczne nuty starają się przełamać aksamitny i krągły smak wina.
Bardzo przyjemne wino, które idealnie wręcz pasuje do przedłużającej się zimy. Nie jest może jakoś przesadnie wysublimowane, ale szczere i przyjazne (czym nawet trafnie nawiązywałoby do muzyki wspomnianej kapeli). My zgodnie i bez grymasów oceniliśmy je na 85/100.
Metryczka
Kraj: Portugalia
Winnica: Casa Santos Lima
Szczepy: Syrah, Touriga Nacional, Castelão, Cabernet Sauvignon
Rok: 2015
Zawartość alkoholu: 14%